Ból pleców, w szczególności dlolnego odcinka kręgosłupa, zwany popularnie korzonkami czy rwą kulszową nie ma swojej przyczyny w wypadających dyskach. W pewnym sensie szkoda i niejako jest to przykre bo tworzy w naszych przekonaniach pustkę której za bardzo nie ma czym zapełnić.
Brinjikji wraz z ekipą w 2014 roku zbadali przy pomocy rezonansu magnetycznego osoby które nie skarżyły się na dolegliwości bólowe. Okazało się że w grupie dwudziestolatków 37% miało zdegenerowany dysk a 30% nawet wypadnięty. W grupie pięćdziesięciolatków było 50% zdegenerowanych i 60% wypadniętych krążków międzykręgowych natomiast apogeum w postaci 96% i odpowiednio 84% zostało osiągnięte u osiemdziesięciolatków.
Chun-Chiech Chiu zebrał drużynę w tym samym roku co poprzednicy i postanowili zbadać co dzieje się z tymi śmiercionośnie wypadniętymi dyskami i czy wpływa to na ból pleców. Zidentyfikowali 361 przypadków przepuklin dysków lędźwiowych, które były pobrane do dalszej analizy. Badania zawierały 60 lekko wybrzuszonych dysków (bulging), 93 przypadków protruzji, 154 przypadków ekstruzji i 54 przypadki sekwestracji.
Literatura pokazuje że:
- Sekwestracje (czyli te najbardziej śmiercionośne) z czasem stają się mniejsze w 96% (52/54).-
-Ekstruzje zmniejszają się w czasie w 70% (108/154).
- Protruzje zmniejszają się w czasie w 41% (38/93).
- Ledwo wypadnięte dyski (bulging) zmniejszają się w czasie o 13% (8/60).
Literatura pokazuje także, że:
- 42% dysków z sekwestracją wchłonęło się całkowicie w czasie (18/42).
- 15% dysków z ekstruzją wchłonęło się całkowicie (16/107).
- 0% dysków z protruzją wchłonęło się całkowicie.
- 11% dysków typu bulging wchłonęło się całkowicie.
Obecne wyniki mówią nam że przepukliny mogą się wchłaniać i że występują u ludzi których nie bolą plecy. Nie jest to jednak dowód na to, że nie wywołują one bólu. Jest to natomiast dowód na to, że dysków się nie nastawia, gdyż one poniekąd nastawiają (wchłaniają) się same.