Jeśli zdarzyło Wam się pójść do lekarza z zajebiscie dużym bólem pleców, to istnieje szansa że jeśli nie był po 50 godzinnym dyżurze (albo była to wizyta prywatna) - kazał Wam położyć się na plecach i podniósł Wam do góry prostą nogę, wykonując test SLR (strait leg raise).
I potem najczęściej stwierdza że macie rwę kulszową i że albo operacja, albo w najlepszej opcji balkonik.
Jak działa ten test opisałem już wcześniej tu, aczkolwiek wątpię że będzie Wam się chciało czytać: Test SLR
W badaniu które linkuje poniżej, udowodniono że wyniki testu SLR nic nie pokazują. Co więcej, jeszcze potrafią się wykluczać na większej grupie badanych.
Lekarze / fizjoterapeuci którzy diagnostykę oprą tylko na zrobieniu tego śmiesznego machnięcia nogą zrobią co mają zrobić i pójdą dalej. Mimo to warto żebyście jako pacjenci wiedzieli że taka diagnostyka jest bez sensu