Dlaczego nie lubię słowa "psychosomatyka"?

Dlaczego nie lubię popularnego ostatnio w środowisku fizjoterapeutycznym słowa "psychosomatyka"?


Na wstępie chciałbym zaznaczyć że ten tekst jest wyrażeniem mojego subiektywnego zdania, które zamierzam podeprzeć publikacją naukową. 

Wydaje mi się że odpływamy coraz dalej stawiając coraz bardziej absurdalne (z punktu widzenia chociażby ICD-10 czy DSM-V) diagnozy. Że to na pewno ze stresu, że to trauma z dzieciństwa, że to psychosomatyka.. Uważamy się za specjalistów od ciała i od duszy, no bo przecież są to dwa nierozerwalne byty. Oczywiście - wpływając na poprawę kondycji fizycznej czy bólowej jesteśmy w stanie modulować nastrój, zmieniać nastawienie i poprawiać jakość ludzkiego życia. Problem w tym że myślimy że wiemy jak to działa. 

Moim zdaniem żeby móc się z taką łatwością wypowiadać o problemach psychicznych trzeba skończyć co najmniej psychologię, oraz opcjonalnie psychoterapię. 10 lat nauki. Co ciekawe, nie zauważam żeby psychologowie tak śmiało oceniali stan psychiczny ludzi jak fizjoterapeuci. ;) A już o ocenianiu ludzi przez internet per se pozwolę sobie nie mówić nic. 

Chciałbym pokazać Wam jak wygląda projekt badawczy który pozwala w pewnym procencie ocenić czy ludzie mogą mieć "problemy" psychiczne. 

Psychosomatyka

 

Badanie docelowe.


Aby określić częstość występowania bólu krzyża (LBP), zbadano cechy socjodemograficzne pacjentów z LBP oraz jego związek z cierpieniem psychicznym, takim jak lęk, depresja i somatyzacja.


Spośród 2742 pacjentów, do których się zwrócono, 2180 zgodziło się uczestniczyć w tym przekrojowym badaniu (odsetek odpowiedzi 79,5%). Badanie zostało przeprowadzone wśród odwiedzających POZ od marca do października 2012 r.


Zebrano dane socjodemograficzne oraz charakterystykę LBP.


W celu zidentyfikowania prawdopodobnych przypadków bólu pleców (LBP) zastosowano kwestionariusz ogólnego zdrowia-12. Lęk oceniano za pomocą uogólnionego kwestionariusza zaburzeń lękowych-7, depresję oceniano za pomocą kwestionariusza zdrowia pacjenta-9, a somatyzację mierzono za pomocą kwestionariusza zdrowia pacjenta-15.


Badana próba składała się z 52,9% mężczyzn i 47,1% kobiet. Częstość LBP wyniosła 59,2%, w tym 46,1% wśród mężczyzn i 53,9% kobiet. LBP był istotnie wyższy w Katarze (57,9%), u kobiet (53,9%), gospodyń domowych (40,1%) i  u osób o wyższych miesięcznych dochodach (53,9%).


U pacjentów z LBP częściej obserwowano somatyzację (14,9%), następnie depresję (13,7%) i zaburzenia lękowe (9,5%). Najczęściej zgłaszanymi objawami były „bóle głowy” (41,1%) i „bóle rąk, nóg lub stawów” (38,5%).


Najczęstszymi objawami wśród pacjentów z depresją i LBP były „myśli samobójcze lub chęć skrzywdzenia siebie” (51,4%) oraz „poczucie przygnębienia, przygnębienia lub beznadziejności” (49,2%). „Brak możliwości powstrzymania lub kontrolowania niepokoju” (40,2%), „nadmierne zamartwianie się różnymi rzeczami” (40,2%) i „lęk, jakby mogło się wydarzyć coś okropnego” (40,2%)


Cierpienie psychiczne, takie jak lęk (9,5% w porównaniu z 6,2%), depresja (13,7% w porównaniu z 8,5%) i somatyzacja (14,9% w porównaniu z 8,3%) były istotnie wyższe u pacjentów z LBP. 



Podsumowanie.


Oczywiście mogą pojawić się głosy że ICD-10 czy DSM-V nie zawierają diagnoz pasujących do problemów stricte z układem ruchu. Mogą pojawić się głosy że uprawiam naukowy cherry picking, że moje myślenie opatrzone jest błędami poznawczymi. Postudiowałem sobie trochę tę psychologię, wydaje mi się że mniej więcej wiem jak się konstruuje badania naukowe czy kwestionariusze badawcze. Wydaje mi się że wiem ile trzeba włożyć wysiłku i pracy żeby móc powiedzieć, że ból koreluje z lękiem. 

Na przykładzie powyższego badania możemy stwierdzić, że ludzie którzy odczuwają ból kręgosłupa mogą odczuwać lęk, mieć depresję czy somatyzować. W ujęciu psychologii, czy bio-psycho-społecznego (holistycznego - moje kolejne "ulubione" słowo) modelu patrzenia na człowieka możemy to określić terminem psychosomatyka. Ale żeby to stwierdzić musimy zebrać bardzo dużo ludzi, przebadać ich i zrobić analizę statystyczną. 

Możemy też oczywiście powiedzieć pacjentowi w gabinecie (czy w komentarzu w internecie) że ma traumę z dzieciństwa.

Ale warto wtedy być psychoterapeutą.

 

Źródło badania: ncbi.

Więcej wpisów na blogu.