Czy krótsza noga to faktycznie kluczowy problem, wymagający natychmiastowej rehabilitacji? Poniższy artykuł pokazuje, że niekoniecznie. Nie wiem ile razy, ale na pewno dużo, zdarzało mi się słyszeć że ktoś ma nierówne nogi. Panuje przekonanie, że jest to na pewno przyczyną wszystkich nieszczęść w jego życiu (zaraz po traumie w relacji z siostrą czy śmierci chomika w dzieciństwie).
Metaanaliza badań z 2005 roku pokazuje że jednak nie;
"Celem tego artykułu był przegląd badań radiologicznych dotyczących nierówności anatomicznej długości nóg; częstość występowania, średnia wielkość, skutki, znaczenie kliniczne. Dziewięćdziesiąt procent populacji ma pewną anatomiczną nierówność długości nóg (krótsza noga); średnia wynosiła 5,2 mm. W oparciu o zrecenzowane badania, anatomiczna różnica w wieku dziecięcym mniejsza niż 15 mm w sytuacjach powtarzającego się i/lub dużego obciążenia lub mniejszy niż 20 mm w normalnych warunkach. Prawdopodobnie nie spowoduje objawów wymagających leczenia."
Raz że 90% badanych ludzi ma nierówne nogi, to jeszcze na nic to zazwyczaj nie wpływa.
W popkulturze jakiś czas temu przyjęło się, że wszystkie asymetrie w ciele wynikają z nierównej miednicy, czy krzywych pleców. Ale czy człowiek sam w swojej budowie jest symetryczny?
Po lewej stronie mamy serce i żołądek, po prawej wątrobę i śledzionę więc juz samo posiadanie narządów generuje asymetryczne siły. Wpływa to na kształt kręgosłupa i ustawienie miednicy.
Warto natomiast zastanowić się jeszcze nad tematem od drugiej strony. Jeśli nic nas nie boli a za wszelką cenę będziemy chcieli pozbyć się tej różnicy w długości kończyn, możemy doprowadzić do przebudowania się napięć w całym ciele. O ile proces będzie rozłożony w czasie i rozważnie prowadzony, zapewne przebiegnie bez komplikacji. Nie jest to jednak takie pewne i możemy doprowadzić do stanu że jedną asymetrię zastąpimy kilkoma innymi.